Opowiadanie kryminalne „warszawskiego Sherlocka Holmesa" z pierwszej połowy XX wieku, podane z pierwszej ręki. Daniel Bachrach, aspirant Urzędu Śledczego w Warszawie, wspomina sprawę kryminalną, którą prowadził. Nadeszło upalne lato 1924 roku. Komisarz policji śledczej Daniel Bachrach po wielu wyczerpujących zleceniach, szykuje się do wyjazdu na upragnione wakacje. W trakcie przygotowań, dzień przed urlopem, otrzymuje nagły telefon od swojego naczelnika. Pewna młoda hrabianka przed kilkoma dniami uciekła z domu w towarzystwie młodego chłopaka. Para prawdopodobnie udała się za granicę. W obawie przed zszarganiem opinii hrabiostwa, sprawa wymaga pełnej dyskrecji. Choć poszukiwania uciekinierów pokrzyżują wakacyjne plany komisarza, decyduje się na ich podjęcie. W zamian może liczyć na wysokie wynagrodzenie. Czy uda mu się sprowadzić hrabiankę do domu?
Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów, z których pochodzi.
Daniel Bachrach – aspirant Policji Państwowej, Naczelnik Urzędu Śledczego w Nowogródku, detektyw londyńskiej City Police, autor. W latach 20. XX wieku kierował tzw. brygadą fałszerską w warszawskim Urzędzie Śledczym. Był podwładnym komisarza Ludwika Mariana Kurnatowskiego, który, podobnie jak Bachrach, wydał swoje wspomnienia z pracy w formie opowiadań. Bachrach nazywany był warszawskim Sherlockiem Holmesem. Jego kryminalne opowieści drukowane były pierwotnie w prasie w latach 1931-35.