Jerry Dawson, dziennikarz filadelfijskiego tygodnika ekonomicznego lata świetności ma już za sobą. Długo pracował na prawdziwy sukces, który nigdy nie nastąpił. W pogoni za karierą stracił kontakt z córką, zaprzepaścił małżeństwo i został zupełnie sam. Wydawać by się mogło, że życie nie zaoferuje mu nic więcej, gdyby nie fakt, iż pewnego dnia trafia na trop afery korupcyjnej rozgrywającej się w sercu Pensylwanii.
Śledztwo, które prowadzi daje mu szansę na rehabilitację i odzyskanie wszystkiego, co stracił. Nie wie jednak, że po odsłonięciu kurtyny korupcji, nic nie będzie dla niego już takie samo.
***
Jest styczniowy poranek 2001 roku. Jerry budzi się z potężnym kacem. Przez pulsujący ból głowy, przedziera się obraz ubabranych krwią ubrań i ściany obskurnego motelowego pokoju. Nie pamięta, jak się tam znalazł. Nie wie, czyją krew ma na sobie. Wie tylko, że musi się stamtąd wydostać. Czuje to każdą komórką ciała.
Tak mógłby rozpocząć się kryminał, czarna komedia lub polityczny dreszczowiec. Korpokracja jest jednak czymś więcej niż tylko kolażem gatunków. Na kanwie wydarzeń autentycznych, które ukształtowały ustalony ład dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku autor buduje zawiłą historię, w której główny bohater zostaje rzucony w labirynt swoich fobii i realnych, fizycznych niebezpieczeństw. Autor zręcznie prowadzi czytelnika po zaułkach historii i absurdalnej rzeczywistości, w której dziennikarski obiektywizm urasta do rangi wielkiego wyzwania, idealizm aktywistów kotłuje się i eksploduje, a wszelkie próby zmiany ustalonego porządku rzeczy rozbijają się o bezlitosną logikę wielkiego biznesu i polityki. Tytułowa „Korpokracja” to choroba cywilizacji. To oskarżenie i ostrzeżenie. To niewidoczny fundament Imperium Głupców.