Czy może być bardziej obowiązkowy odźwierny? Ale do postaci odźwiernego dochodzą jeszcze inne istotne rysy, korzystne dla tego, kto żąda wstępu, i które bądź co bądź pozwalają zrozumieć, że mógł w swej aluzji do przyszłej możliwości wyjść nieco poza swój obowiązek. Nie da się mianowicie zaprzeczyć, że jest on trochę ograniczony i w związku z tym trochę zarozumiały. Jeśli jego uwagi o własnej potędze i o potędze innych odźwiernych i o tym ich widoku, którego nawet on nie może znieść – powiadam, jeśli te wszystkie uwagi są nawet same w sobie słuszne, to jednak sposób, w jaki je wypowiada, wskazują, że jego zdolność pojmowania jest przyćmiona przez naiwność i pychę. Komentatorzy powiadają na to: prawdziwe sformułowanie jakiejś rzeczy i niezrozumienie tej samej rzeczy w zupełności się nie wykluczają. – W każdym razie trzeba przyjąć, że owo ograniczenie i wywyższanie się, choć tak nieznacznie się uzewnętrzniają, osłabiają jednak czujność straży, są lukami w charakterze odźwiernego. Do tego dołącza się jeszcze i to, że odźwierny zdaje się mieć z natury usposobienie uprzejme, nie zawsze jest osobą urzędową. Zaraz od pierwszych chwil żartuje, zapraszając tego człowieka, mimo że równocześnie wyraźnie przestrzega zakazu, do wejścia, a potem nie odpędza go, tylko daje mu, jak mówi tekst, stołeczek i sadowi go przed drzwiami. Cierpliwość, z jaką przez wszystkie te lata znosi prośby człowieka, małe przesłuchania, przyjmowanie podarunków, wielkoduszność, z jaką dopuszcza, by człowiek ten obok niego głośno przeklinał nieszczęsny los, który ustanowił tu tego odźwiernego – wszystko to pozwala wnosić o odruchach miłosierdzia. Nie każdy odźwierny tak by postąpił. I w końcu schyla się jeszcze, na jedno jego skinienie, nisko nad tym człowiekiem, by dać mu sposobność do ostatniego pytania. Tylko cień zniecierpliwienia – odźwierny wie przecież, że wszystko już skończone – przebija się w tych słowach: „jesteś nienasycony”. Niektórzy idą nawet w tego rodzaju interpretacji jeszcze dalej i uważają, że słowa „jesteś nienasycony” wyrażają rodzaj przyjacielskiego podziwu, który jednocześnie nie jest pozbawiony pewnej protekcjonalności. W każdym razie, tak ujęta, przedstawia się osoba odźwiernego inaczej niż sądzisz.